Aborcja

"Dziwny jest ten świat

Gdzie jeszcze wciąż

Mieści się wiele zła

I dziwne jest to

Że od tylu lat

Człowiekiem gardzi człowiek..."

Śpiewał Czesław Niemen

W swoim doświadczeniu bioenergoterapeutycznym spotykam się głównie z problemami i cierpieniem innych. Miałam przypadki gdy kobiety starające się o dziecko nie mogły go mieć z różnych przyczyn. Wielokrotne poronienia nie zatrzymały je, tylko wytrwale dążyły do celu. Jeśli badania wykluczały je z roli matki to poprzez adopcję mogły się spełnić. Kobiety pragnące mieć dziecko z ukochanym dają wiele miłości są troskliwe i opiekuńcze. Tworzą szczęście dla swojego partnera i dziecka. Jeśli mają poczucie bezpieczeństwa, nie czują się zagrożone dbają o rodzinę tworząc w niej szczęście i jedność. 

Jednakże jest wiele kobiet, które doznają krzywdy poprzez gwałt, molestowanie fizyczne i psychiczne. Czy są w stanie urodzić dziecko oprawcy? Dać mu miłość lub oddać do adopcji skoro cały ten proces jest oparty na cierpienu fizycznym i psychicznym? To one same potrzebują pomocy psychologa, rodziny, wsparcia przyjaciół...

Jest wiele kobiet, które słyszą diagnozę płód jest uszkodzony, dziecko będzie niepełnosprawne... To od pary, która o dziecko się stara powinno zależeć czy je urodzić czy nie. Bo to oni będą przy dziecku i oprócz opieki muszą mieć dobre zaplecze finansowe. Dzieląc się rolami gdzie najczęściej kobieta zostaje przy dziecku a mężczyzna zarabia na utrzymanie. Rodzice osób niepełnosprawnych często wspierają się w różnych fundacjach ponieważ system państwowy tak dba jak dba, w zależności od rządzącego ugrupowania.

Aborcja to ostateczność!

Gdzie jesteśmy w tym wszystkim My jako społeczeństwo? Lubimy się we wszystko wtrącać i innych pouczać co ktoś powinien zrobić lub nie, często krytykujemy... Przestańmy mówić co zrobilibyśmy w tej sytuacji jeśli w niej nie jesteśmy! 

Gdzie jest w tym państwo?określające kiedy można dokonać aborcji a kiedy nie. Jaka jest jego pomoc finansowa, psychologiczna...

Jest w tym religia mówiąca, że jesteś grzeszna, będziesz potępiona... A byłeś? Widziałeś? Czułeś? Ręką Boga jesteś i będziesz osądzał, oskarżał? Może warto zostawić to Stwórcy a nie niszczyć i dokładać cierpienia i tak już zmęczonej psychicznie kobiecie... Ona szuka duchowego wsparcia, nie wachaj się jej pomóc!

Są lekarze, którzy mówią jak to wygląda, jakie są możliwości, zagrożenia i wykonują bądź odradzają zabieg...

Tymczasem to kobieta samotnie lub z partnerem musi podjąć decyzję. To nie od nas jako społeczeństwa, państwa czy wyznania religijnego powinno zależeć to, co kobieta zrobi. Bo to ona z tym żyje i jest jej ogromnie ciężko z sama tą decyzją! Dodatkowe bodźce zewnętrzne są niepotrzebne, często niszczące i degradujące psychiczne. Więc może po prostu zamilczmy... Jeśli nie jesteśmy osobą, która nie przeżyła tego co ona. Milczmy... jeśli nasze słowa nie niosą jej wsparcia. Milczmy... jeśli jej nie pomagamy! 

Nie decydujmy za kogoś, kto wykaże się w danym momencie największą odwagą jaką może udźwignąć sumienie. Wspierajmy każdą decyzję i wybór.

"Lecz ludzi dobrej woli jest więcej

I mocno wierzę w to

Że ten świat

Nie zginie nigdy dzięki nim

Nie! Nie! Nie! Nie!

Nadszedł już czas

Najwyższy czas

Nienawiść zniszczyć w sobie".

Czesław Niemen